Mundial trwa, dlatego postanowiłem wziąć pod lupę zarobki piłkarzy. Każdy wie, że zarabiają oni krocie, ale jak to wygląda w praktyce? Sprawdź sam!
Piłkarze – biznesmeni
Średnio 34 miliony złotych miesięcznie pensji pobiera Messi, na drugim miejscu znalazł się Cristiano Ronaldo z wynagrodzeniem sięgającym 33 milionów złotych miesięcznie. Na trzecim miejscu znajduje się Neymar – on zarabia 27,5 miniona złotych miesięcznie. W zeszłym roku przekroczył wszelkie granice i pobił transferowy rekord wszechczasów. Za przejście do drużyny PSG zapłaciło za niego 222 miliony euro, czyli blisko miliard złotych.
Na polskim podwórku z pewnością nie będzie zaskoczenia. Zdecydowanym liderem jest Robert Lewandowski. szacuje się, że Lewy tylko w zeszłym roku zarobił około 100 milionów złotych. Ponad dwa miliony złotych, czyli równowartość dziesięciu nowych mercedesów klasy E wynosi wynagrodzenie Grzegorza Krychowiaka. Wojciech Szczęsny oraz Kamil Glik pobierają miesięcznie pensje rzędu 1,25 mln zł. Daje to imponujący wynik ponad 7 tysięcy złotych na godzinę. Ale o takich zarobkach piłkarze polskiej ekstraklasy mogą jedynie pomarzyć. Najlepiej opłacanym w polskiej lidze zawodnikiem jest Artur Jedrzejczyk. Zarabia on około 290 tysięcy złotych miesięcznie.
Piekielnie drogi mudlial
Blisko 2 miliony złotych premii otrzymają od Narodowej Federacji Futbolu hiszpańscy piłkarze w przypadku wygrania mundialu. Łączna wartość drużyny Hiszpanii na krótko przed startem mundialu była szacowana na około 4,5 miliarda złotych. Droższa od hiszpańskiej jest jedynie francuska drużyna. Jej wartość to około 4,6 mld. zł. Wartość polskiej drużyny to około 1,2 mld zł. Natomiast wartość wszystkich drużyn występujących na mundialu wynosi 45 miliardów złotych. Federacja zwycięskiej drużyny otrzyma od FIFA równowartość 140 milionów złotych. Ale to nic w porównaniu z tym ile przeznaczy ona na organizacje mundialu w Rosji. Organizacja tej imprezy kosztuje ponad 3 miliardy złotych, ale według szacunków zysk z tej imprezy to ponad 20 miliardów złotych.
Historia zarobków
Nie zawsze jednak piłkarze byli milionerami. W PRL-u stawki za grę w klubie wynosiły okrągłe zero. W praktyce oznaczało to, że socjalistyczne zakłady pracy, chcące szczycić się osiągnięciami swoich klubów sportowych musiały zapewnic zawodnikom etaty pracownicze. W ten sposób Widzew Łódź chcąc sprowadzić Zbigniewa Bońka zapewnił mu dwa fikcyjne etaty pracownicze, ale kiedy grał coraz lepiej i chciano zatrzymać go w klubie dorzucono mu jeszcze trzy etaty. Lepiej mieli piłkarze klubów wojskowych, którzy otrzymywali żołd.
Pamiętajcie, że mundial możecie oglądać w 4K Na stronie TVP